Krótki opis prezentowanego przez nas zamknięcia do jogurtu...
Materiał z którego wykonano zamknięcie do kubeczka z jogurtem brzoskwiniowo - gruszkowym to najwyższej jakości wytwór rodzimej produkcji (tylko blacha jest niemiecka a farba francuska) sporządzony przez najlepszych polskich specjalistów.
Specjalne właściwości tego intrygującego zamknięcia (tj. odporność na szybkie i łatwe otwieranie) zostały osiągnięte dzięki serii badań teoretycznych i testów praktycznych. Specjalna grubość (czy raczej 'cienkość') blachy aluminiowej i unikalna
farba, o nad wyraz niskim współczynniku tarcia zastosowana w tym przypadku ma na celu uchronienie nas przed sklepowymi podjadaczami. Zasada działania jest zdumiewająco prosta. Zamknięcie jest tak skonstruowane, że nie da się go rozewrzeć
ani szybko, ani łatwo. Jogurt należy otwierać bardzo powoli i delikatnie, poprzez jednostajne, zasiębierne ciągnięcie za jeden z rogów. Gdy już ów róg się urwie, należy rozpocząć procedurę 'ciągu jednostajnego' od początku, używając w tym celu
innego rogu. Czynność naiwnie powtarzamy, aż do momentu urwania się ostatniego, czwartego rogu. Wówczas, gdy to nastąpi należy dokonać inwaginacji zamknięcia w którymkolwiek miejscu, używając w tym celu 'nie-pośladko-kształtnego' końca łyżeczki, palca
lub innego punktownika kinetycznego. Cała ta skomplikowana procedura uniemożliwia wiadomym czynnikom podjadanie jogurtów w sklepie. Trzeba przyznać, iż producent pomyślał o wszystkim, gdyż nerwowe i impulsywne próby otwarcia jogurtu
(mające nieodłącznie miejsce podczas nielicencjownowanego pożerania tajemnego) w 100% przypadków kończą się eksplozją zawartości kubeczka jogurtowego na koszulę rzezimieszka, co natychmiast wskazuje sprawcę 'podżerań sklepowych'.
Prezentowany przez nas fragment zamknięcia jogutu był od kubeczka jogurtowego odrywany przez 6 minut 23 sekundy, przez Tymczasową Ponadczasową Komisję ds. Rozwarcia Tego Cholernego Jogurtu @#$%^&*!!! (nazwa własna) z siedzibą w Kiełbaskowie Zdroju.
|